środa, 20 listopada 2013

Rozdział 6

Mój szef z wyraźnym zadowoleniem dostawił do stołu krzesło dla Harry'ego... tuż obok mnie. Genialnie, po prostu zajebiście! Nie wiedziałam, że Styles ma jakąś rodzinę w Londynie. Nie byłam nawet świadoma, że ma jeszcze jakąkolwiek rodzinę! Wszelka jego znajomość z moimi przyjaciółmi jest dla mnie destrukcyjna, a co dopiero pokrewieństwo z Ryanem! To oznacza, że teraz będę widywała swojego prześladowcę częściej niż mogłabym przypuszczać. Wykorzysta każdą okazję żeby mnie zastraszyć, pod pretekstem spotkania z kuzynem w restauracji. Cholera, utknęłam w niezłym gównie.
-Jesteś stąd Harry?- Zapytała Sammy nabijając kawałek pomidora na widelec.
-Pochodzę z Holmes Chapel- Przyznał mój ex.- Ale przeniosłem się tutaj z powodu... pewnych nieuregulowanych spraw.- Błysk w jego zielonych oczach wyraźnie dał mi do zrozumienia, że chodziło właśnie o mnie.
-Przeprowadziłem się dzięki Ryanowi, pomógł mi znaleśc mieszkanie. Jest jedyną rodziną jaką mam.- Dokończył ckliwie, lecz szczerze. Wiedziałam, że nie ma już żadnych bliskich i aż do tego feralnego wieczoru nie miałam pojęcia o istnieniu jakiegoś kuzyna. Którym na moje nieszczęście okazał się Gardner.
-Holmes Chapel? Czy to nie ta sama miejscowość gdzie urodziła się...- Zaczęła Rose, ale szybko i skutecznie uciszyłam ją, zadając pod stołem mocnego kopniaka w jej kolano.
"Nie pogrążaj mnie Anderson..."- Pomyślałam niespokojnie. Pomimo, że przyjaciółka nie zrozumiała mojego napadu agresji, natychmiast zamilknęła uśmiechając się przepraszająco. Styles chyba jako jedyny zauważył rozgrywającą się między nami scenkę i zachichotał cicho.
-Spokojnie skarbie, złość piękności szkodzi- Wyszeptał mi do ucha, niedostrzeżony przez nikogo.
Przełknęłam nerwowo ślinę i zaczęłam wybijać paznokciami energiczny rytm na drewnianym blacie.
-Jak tam studia Grace? Rose mówiła rano, że niedługo próbne egzaminy drugoroczniaków.- Zapytał Charlie nieświadomie zmieniając temat, za co byłam mu ogromnie wdzięczna.
-Ech... całkiem nieźle. Powinnam się zacząć przeglądać starsze notatki z wykładów, bo chyba mało co pamiętam.- Odpowiedziałam trochę niepewnie, cały czas zestresowana obecnością swojego byłego.
-Poradzisz sobie.- Zapewnił mnie pokrzepiająco Charles.- A potem będziesz mogła ratować wieloryby i takie tam.- zaśmiał się pod nosem, na co Samantha trąciła go w ramię.
-Tak, właśnie o to mi chodzi.- Odparłam z uśmiechem. Temat ochrony środowiska lekko mnie rozluźnił.
- Za rok będziemy wyjeżdżać w teren na badania populacji zagrożonych gatunków i...- Oznajmiłam odważniej, jednak przerwałam w połowie zdania i wzdrygnęłam się. Poczułam dotyk ciepłej, dużej dłoni na swoim kolanie. Zirytowana zacisnęłam szczękę i bez wahania strąciłam łokciem swój kieliszek z winem. Ciemnoczerwona ciecz rozlała się na sam środek spodni Harry'ego, zostawiając trudną do sprania plamę. Zszokowany natychmiast cofnął swoją rękę i wstał próbując zetrzeć krople trunku z granatowego materiału.
-Ojej! Ale ze mnie niezdara, tak mi przykro!- Zawołałam z udawanym przejęciem.
"Wcale nie, masz za swoje kretynie!"- Pomyślałam triumfalnie. Na szczęście lampka z alkoholem upadła pod dobrym kątem, nie opryskując przy tym ani trochę mojej jasnej sukienki. Wszyscy zebrani chyba uwierzyli, że zrobiłam to zupełnie przypadkowo i byli rozbawieni moją nagłą nieudolnością. W duchu pogratulowałam sobie udanej gry aktorskiej. Za ten występ powinnam dostać Oscara! Chociaż w nagrodę wystarczył by mi po prostu święty spokój.
Kiedy Styles zużył już wszystkie leżące na blacie serwetki do pozbycia się zacieku na swoich portkach, co nie przyniosło żadnego rezultatu, postanowił odpuścić i wdał się w rozmowę z Charliem oraz Ryanem o jakiś "męskich sprawach".
-Mam ręce mokre od wina, pójdę do łazienki.- Oznajmiłam cicho i skierowałam się w stronę damskich toalet. Będąc w środku spłukałam pozostałości alkoholu ze swoich dłoni. Choć prawdę mówiąc nie przyszłam tam myć rąk. Chciałam jakoś uciec od tego rozbawionego towarzystwa, które nie wiedziało co przeżywam w środku pod obecność swojego byłego chłopaka na naszym spotkaniu. Nachyliłam się nad zlewem, wzięłam serię głębokich wdechów i pomasowałam palcami nasadę nosa , aby ukoić szalejące nerwy. Wtem ciężkie, szare drzwi łazienki otworzyły się i  pewnym krokiem do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Harry.
-Tu się chowasz słoneczko?- Zapytał retorycznie z tą perfidną iskierką w spojrzeniu.
-Wcale się nie ukrywam- Skłamałam próbując zachowywać się pewnie.- Nie wiem czy zdajesz sobie z tego  sprawę, ale wtargnąłeś do damskiego kibla, "słoneczko"- Oznajmiłam, akcentując ostatnie słowo z niesmakiem.
-Wiem, no i co?- Wzruszył ramionami i przeszedł kolejne kilka kroków zmniejszając dystans między nami.
-Jesteśmy w miejscu publicznym. Nie możesz mi nic zrobić.- Stwierdziłam hardo, jednak zaczynałam się już denerwować tą sytuacją.
-Publicznym? Jakoś nie widzę tutaj nikogo oprócz nas.- Styles wykonał obrót, rozglądając się po całej łazience. Ja również spojrzałam na dół kabin toaletowych w poszukiwaniu damskich nóg, jednak na moje nieszczęście nikogo nie dostrzegłam. Byliśmy sami. Utknęłam w łazience z popierdolonym psychopatą. Wspaniały wieczór, czyż nie?!
Stałam już tuż przy ścianie, próbując trzymać się jak najdalej od swojego oprawcy, jednak wiedziałam, że w tym niedużym pomieszczeniu nie uda mi się to na długo.
-Powiem przyjaciołom, że mnie napastujesz.- Zapewniłam, opierając dłonie na biodrach.
-Nikt ci nie uwierzy, Grace.
Harry chwycił klamkę od drzwi jednej z kabin, znajdującej się po mojej lewej i uderzył mnie nimi z impetem, otwierając je na oścież. Osunęłam się na ziemię i przyłożyłam dłoń do pulsującej od bólu skroni.
-Ups! Chyba właśnie uderzyłaś się w główkę. Kto będzie wiedział, czy mówisz prawdę? Przecież to wszystko to może tylko omamy?
- Ty... ty...- Oddychałam ciężko, próbując wymyślić odpowiednią obelgę, ale dyskomfort po jego ciosie faktycznie nie pozawalała mi zbyt racjonalnie myśleć. Wlepiłam w Stylesa nienawistne spojrzenie i powoli wstałam z podłogi. Poprawiłam ułożenie swojej sukienki zakryłam włosami miejsce uderzenia. Niech go szlag, będę tam miała siniaka wielkości dorodnej śliwki!
Harry zlustrował mnie od góry do dołu, oblizał  wargi i przywarł do mnie swoim ciałem, skutecznie uniemożliwiając mi drogę ucieczki. Zostałam uwięziona między nim a ścianą.
-Ale się na dzisiaj wystroiłaś kochanie...- Stwierdził, przejeżdżając palcem od mojego ramienia aż do uda. Szamotałam się, próbowałam jakoś uwolnić, ale nie dałam rady. Był za silny.
-Wyglądasz tak seksownie, że z chęcią wyruchałbym cię siłą na tej umywalce- Warknął do mojego ucha, lekko przygryzając jego płatek. Spojrzałam w bok na marmurowy blat, w który wbudowane były zlewy. Kurwa, czemu ja to sobie wyobraziłam?!
-...Ale twoi znajomi mogliby się zaniepokoić twoją zbyt długą nieobecnością. Chociaż teraz to też moi znajomi.- Dokończył cynicznie, składając mokre buziaki wzdłuż mojej szyi. Ugh... w innych okolicznościach, gdybyśmy cofnęli się w czasie o te trzy lata- może nawet by mi się to podobało. Teraz niekoniecznie.
Harry spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się tajemniczo, co wywołało pojawienie się u niego figlarnych dołeczków w policzkach. Zbliżył twarz i musnął swoimi wargami moje, po czym mocniej złożył nasze usta. Nie chciałam mu się poddać więc zacisnęłam szczękę, jednak on znając mój słaby punkt ścisnął mnie lekko za pośladek. Pisnęłam cicho, z oburzeniem otwierając buzię, co ułatwiło szatynowi pogłębienie pocałunku. Jego język wdarł się do mych ust i powoli zaczął intymną grę z moim. Uświadomiłam sobie co się dzieje, a wtedy cwana myśl zaświtała mi do głowy. Skoro Harry'emu chodzi o to, żeby mnie zdominować- co zazwyczaj mu się udaje- mogę go zniechęcić, jeżeli nie pozwolę mu na przejęcie kontroli. Postanowiłam działać wedle zasady "ogień zwalczaj ogniem". Przylgnęłam biodrami do postawnego ciała Stylesa i kładąc mu dłoń na karku przyciągnęłam go bliżej, przez co mogłam mocniej wpić się w jego wargi. Palce drugą dłoni wplotłam w jego włosy i delikatnie ciągnęłam za brązowe loki, wywołując ciche mruczenie i jęki wydobywające się z jego krtani. Chyba spodobało mu się moje postępowanie, gdyż objął mnie w pasie i zażarcie kontynuował nasz namiętny pocałunek. Przeniosłam obie ręce na tors Harry'ego, który niespokojnie unosił się i opadał. Ja byłam powodem, przez który emocje buzowały w jego ciele. Uśmiechnęłam się delikatnie, widząc, że dalej tak na niego działam.Ostatni raz oddałam całusa, chwyciłam za kołnierz marynarki swojego ex i obróciłam go, dzięki czemu teraz on znajdował się przy ścianie, a ja miałam wolną drogę ucieczki. Odsunęłam się szybko i ruszyłam do drzwi zostawiając oniemiałego szatyna na drugim końcu pomieszczenia.
-Minęły trzy lata, a ta sztuczka dalej działa.- obróciłam się i powiedziałam z satysfakcją, zanim wyszłam z łazienki.
Wróciłam na salę  restauracyjną, gdzie moja ekipa śmiała się do rozpuku z jakiejś głupiej anegdoty Charliego. Samantha oparła głowę na stole i chichotała jak niedorozwinięta hiena, Joel rozbawiony owym żartem walił pięścią w drewniany blat, Ryan wręcz płakał z radości a Charlie dumny ze swego poczucia humoru wymyślał już następny żenujący dowcip. Aha, już musieli się uchlać.
-Rose, pójdziemy już?- zapytałam błagalnie, na co przyjaciółka przytaknęła i wstała od stołu. Była lekko zażenowana, gdyż jako jedyna nie była jeszcze pijana. Dzięki Bogu za tą dobrą dziewczynę u mego boku!
-Dobranoc, do zobaczenia w poniedziałek.- pożegnałyśmy się, na co rozbawiona reszta towarzystwa tylko nam pomachała i wróciła do swojej konwersacji. Niech się bawią, jest ledwo po 21:00, ale ja nie marzę już o niczym innym jak o powrocie do domu.
Po 15 minutach jazdy taksówką znalazłyśmy się u mnie. Szatynka odprowadziła mnie do drzwi i chciała zejść piętro niżej do swojego mieszkania, jednak zatrzymałam ją.
-R... Rose zostaniesz ze mną?- poprosiłam cicho. Przyjaciółka spojrzała na mnie czule i skinęła  głową. Zauważyła, że jestem trochę nieswoja i dobrze się domyślała. Przygotuj się na długą noc Rosie, mam ci dużo do wyjaśnienia.
 ______________________________________________________________________________

Cześć i czołem, kluski z rosołem!
Postaraliście się z komentarzami, więc w nagrodę wstawiłam rozdział już dziś!
Mam nadzieję, że dalej będziecie się udzielac.
Do następnego! :) ♥

22 komentarze:

  1. Zajebisty!! *-*o boziuuu <3
    uwielbiam cie, to jak opisujesz uczu is Grace Awwww <3 bosko

    /Ann.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się cieszę, że tak szybko dodałaś upragniony rozdział :D.
    Więcej takich akcji *.* to jest takie straszne a zarazem ekscytujące!
    Życzę weny ; )

    K.xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog to z pewnością jeden z najlepszych jakie czytam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie rozdział. Nie mogę się doczekać dalszych losów Grace i Hazzy. ; ]
    Czekam na nexta .; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy na next ???bo już czuje tę adrenalinę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero przed chwilą trafiłam na tego bloga i muszę przyznać, że jest naprawdę świetny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy się zgadzam ale najważniejsze żebyś prowadziła bloga bladego że chcesz być popularna ale dlatego żeby to ci sprawiało radość . Bo wiesz masz talent misarski ale ty musisz tego chcieć . Pozdrawiam

      Usuń
    2. To nie miało tak znaczyć tylko ja pisze z telefony i trochę ciężko pisać ale mniejsza z tym chodziło mi oto że masz tego bloga pisać dlatego że chcesz a nie że chcesz dzięki temu być popularna bo wiesz miałam przyjaciele ktura prowadziła bloga dlatego że hce być popularna a ja chce by ty taka nie byłaś

      Usuń
  7. Kocham Twoje opowiadanie!
    @Kayka_U

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham ale bohaterce imię nie fajnie by było gdy grace zmieniła imię na adrianna a przyjaciele nieuki na ją adka
    Asia
    Ada
    Adika
    WłAdzia (to to zana wymyśliłam z wujkiem)

    od belli

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe.! Czekam na next <33.!

    OdpowiedzUsuń
  11. jak ja sie ciecze ze trafilam na tego bloga jest jednym z najlepszych akie kiedykolwiek czytalam

    OdpowiedzUsuń
  12. Bisty rozdział *.*
    Czekam na next <33.!

    OdpowiedzUsuń
  13. Morze potrze bijesz pomocy????? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, dziękuję :) w prawdzie mam mało czasu, ale radzę sobie x

      Usuń
  14. Jej ! Zarąbiste !!!! :) Czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku jakie to namietne *-*
    Informuj mnie @someonestolelov
    I Zapraszam do siebie:
    Tillsomebodylovesyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominuje cię do Liebster Award ;*
    Pytania na moim blogu : http://darkside-harrystylesfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń