niedziela, 27 października 2013

Informacja

2 komentarze:
Kochani, jak widzicie po lewej stronie pojawiła się zakładka "Bohaterowie"! Zapraszam do poznania kilku informacji o Grace i Harrym. Kolejne postacie będą uzupełniane przy okazji nowych rozdziałów :)

sobota, 5 października 2013

Rozdział 3

11 komentarzy:

  Pogoda diametralnie zmieniła się od ostatnich kilku dni. Zrobiło się zimno i lało- czyli standardzik, Londyn wrócił do swojej normy. Skończyłam właśnie robienie zakupów i ruszyłam w drogę do domu, kiedy ciężka, burzowa chmura zawisła na niebie i postanowiła złośliwie zmoczyć mnie całą ulewnym deszczem. Nie mając przy sobie niczego, czym mogłabym się bardziej okryć, przyspieszyłam kroku, by schować się pod daszkiem przystanku autobusowego. Inni ludzie na ulicach nie zachowywali się jednak tak jak zwykle. Nikt nie wyjął parasola i nie kontynuował swojej wędrówki bez względu na złą pogodę, jak to londyńczycy mieli w zwyczaju. Wszyscy pochowali się w budynkach, celem uniknięcia przemoczenia do suchej nitki. Cała ulica w momencie opustoszała. Ustał nawet ruch uliczny, gwar wielkiego miasta. Dookoła panowała prawie zupełna cisza, przerywana jedynie odgłosem kropelek deszczu, które obmywały moją twarz, moczyły ubrania a następnie uderzały o ziemię. Zostałam sama na dworze, ubrana w cieniutką bluzę, z ciężkimi reklamówkami pełnymi jedzenia, w straszną ulewę. Nie mogę powiedzieć, że czułam się bezpiecznie. Mimo to, pewnie ruszyłam dalej, aby jak najszybciej znaleźć się w domu.


   Kiedy udało mi się dotrzeć na miejsce, rozpakowałam zakupy, a następnie postanowiłam wziąć długą, ciepłą kąpiel, która rozgrzeje mnie i zrelaksuje po niemiłym starciu z nagłą zmianą pogody. Odkręciłam kran i wlałam do wanny troszkę ulubionego żelu, przez co po całym pomieszczeniu rozniósł się piękny zapach malin z nutką wanilii. Dla dodania nastroju zapaliłam kilka świeczek, porozstawianych na półeczkach oraz umywalce. Upięłam włosy w luźnego koka, aby się nie zamoczyły i z radością zanurzyłam się w obfitej pianie. Po około pół godzinie słodkiego odpoczynku, z błogiego spokoju wyrwał mnie natarczywy, lekko irytujący odgłos. Pośpiesznie spłukałam pianę z mojego ciała, ale zapanowała cisza. Kiedy ponownie usłyszałam dźwięk swojej komórki okryłam się ręcznikiem, wyszłam z łazienki i chwyciłam telefon.
-Halo?- powiedziałam odbierając.
-Hej, skarbie.- odpowiedział niezidentyfikowany głos.
-C… co…? Kto mówi? Odparłam zaniepokojona, stając na środku swojego pokoju.
-Trzy lata minęły, a ty w samym ręczniku wciąż wyglądasz tak samo seksownie…- wymruczał głos.
-Kim jesteś?!- panicznie poprawiłam okrycie wokół swojego nagiego ciała.
-Dobrze wiesz, że ja nie odpuszczam. Obserwuje cię maleńka. Wyjrzałam przez okno i dostrzegłam znajome czarne porsche zaparkowane przez moim domem.
-Harry?! Podglądasz mnie?! Daj mi spokój, zadzwonię na policję!
-Nie masz dowodów, nic ci to nie da. Czy tego chcesz czy nie- jesteś moja na zawsze!
Auto Styles'a powoli wycofało z mojego podjazdu, po czym wjechało na ulicę. Zza szyby od strony kierowcy zauważyłam jeszcze jego sylwetkę. W jego oczach błyszczała desperacja, tańczyły w nich zadziorne ogniki. Uśmiechnął się do mnie przebiegle, cały czas wpatrując się w moje oczy, przepełnione strachem przed nim i obawą tego, co może ponownie zrobić z moim życiem. Ta sytuacja chyba go bawiła, a raczej sprawiała mu radość. Lubił kiedy się bałam. Podobało mu się widzieć mnie przerażoną. Gdy już ponadawał się owym widokiem odjechał z piskiem opon, rozwijając maksymalną prędkość swojego samochodu. Przez chwilę jeszcze wyglądałam przez szybę, nie mogąc się otrząsnąć. Chwiejnie cofnęłam się o kilka kroków, opadłam na łóżko i wybuchłam niekontrolowanym, panicznym płaczem.
Z.N.A.L.A.Z.Ł. M.N.I.E.
C.A.Ł.K.O.W.I.C.I.E.
Jakimś cudem udało mu się zdobyć moje wszystkie namiary. Wie gdzie mieszkam, gdzie pracuje, zna mój numer telefonu. Ma mnie w garści. Kiedy wreszcie udało mi się od niego uciec, on znowu chce zniszczyć mnie i całe moje życie. Nie mogę mu się poddać, nie mogę pozwolić by przejął nade mną kontrolę. Nie mogę znowu przez to przechodzić. Już tyle przez niego wycierpiałam. Pomyślałam o pierwszym razie, kiedy jego agresja wybuchła. Pierwszy raz kiedy zadał mi ból. W momencie powróciły do mnie wspomnienia, o których tak bardzo chciałam zapomnieć…
Zamknij się już, w dupie mam twoje kłamstwa!- przerwał moją wypowiedź, krzycząc. Jego oczy natychmiast zmieniły swój wyraz- z obojętnie szorstkiego, na obłędnie wściekły. Zmarszczył czoło i brwi, a jego rysy twarzy nabrały ostrego wyrazu, usta wyprostowały się w cienką linię, ledwo zasłaniającą mocno zaciśnięte zęby.
-Harry, proszę…- powiedziałam błagalnie.
-Gówno obchodzą mnie twoje prośby. Czy ja cię nie prosiłem o szacunek, wierność?! Nie obchodziło cię to, więc i ja o to nie dbam! Spotykasz się z nim!!!- wrzasnął ponownie.
-Nie! On tylko naprawiał drukarki w naszej redakcji, pierwszy raz go w życiu widziałam, naprawdę!
-Nie wierzę ci, jesteś zwykłą suką. Pewnie puszczasz się z każdym za moimi plecami!- wysyczał zawistnie.
-Nie, Harry, dobrze wiesz, że nie! Co w ciebie wstąpiło?!-krzyknęłam. Łzy leciały ciurkiem po moich policzkach. Nagle na jednym z nich poczułam siarczysty cios z otwartej dłoni. Zawyłam z bólu i osunęłam się na podłogę. Uderzone miejsce niemiłosiernie pulsowało. Spojrzałam spode łba na jego złą minę. Tak bardzo mnie wtedy przerażał… Nigdy nie zapomnę tego wyrazu twarzy. Kiedy zbliżył się do mnie o kolejne kilka kroków i kucnął przy mnie, ja leżałam w kącie, skulona i bezbronna w przeciwieństwie do postawnego i silnego mężczyzny jakim był on. Mówiąc szczerze, w tamtej chwili mógł zrobić ze mną dosłownie wszystko, co mu się tylko podobało, bo ja i tak nie dałabym rady się obronić. Byłam bez szans. Styles chwycił mnie za włosy na czubku głowy i mocno przyciągnął mnie do siebie. Syknęłam przeciągle, czując przeszywający ból na całej głowie.
-Dowiem się dokładnie, co się wydarzyło między tobą a nim, i obiecuję ci, że gorzko tego pożałujesz.- wyszeptał mi do ucha. Przeniósł swoje wargi na moją szyję i zadał na niej kilka delikatnych pocałunków, po czym zjechał do czułego punktu, przy jej podstawie. W tamtej chwili nawet ten „czuły” gest wywoływał we mnie strach. Wpił się w nią silniej, ssał zdecydowanie zbyt mocno i zachłannie, wywołując nieprzyjemne uczucie w owym miejscu i przechodzący dreszcz. Uzmysłowiłam sobie, co miał zamiar zrobić. Zostawić swój ślad na moim ciele, naznaczyć mnie. Kiedy skończył, wykorzystał fakt, że nadal trzyma moje włosy w garści i pociągnął mnie na tyle mocno i zamaszyście, że całym ciałem uderzyłam o zimną posadzkę. Na koniec tych tortur, schylił się jeszcze, chwycił mnie za podbródek i uniósł moją głową.
-Nawet nie próbuj uciekać. Znajdę cię. Jesteś moja- na zawsze.- wyszeptał z uśmieszkiem satysfakcji. Wypuścił mnie, co poskutkowało bolesnym obiciem mojej buzi o podłogę. Stróżka krwi pojawiła się na jasnych panelach. W jednej chwili czułam tyle cierpienia, że nie byłam w stanie zlokalizować z jakiego miejsca krwawię. Zauważyłam tylko jak Harry wyszedł z domu i dokładnie zamknął drzwi na klucz. Potem świat zawirował, przed moimi oczami zapanowała ciemność. Straciłam jakikolwiek kontakt z rzeczywistością i zemdlałam.”
Czy po tym uciekłam? Nie, za bardzo się bałam. Styles uprzedzał co ze będzie się działo, jeśli się dowie, że w ogóle próbowałam zwiać. Wytrzymałam rok w takim cierpieniu, nieraz nawet bardziej brutalnym, zanim odważyłam się od niego wyrwać. Pewnego dnia po prostu rzuciłam wszystko co trzymało mnie w Holmes Chapel- pracę, znajomych- i wyjechałam.
Przypominanie sobie tych męczarni, przez które przechodziłam, coraz bardziej przekonywało mnie, że jeśli poddam się Harry’emu będę przeżywać wszystko od nowa. Być może nawet ze zdwojoną siłą…
-Muszę wytrwać, nie dam się!- powtarzałam sobie w myślach. Czy mi się uda? Sama wątpiłam.
Pomimo wszystko nie chciałam znowu cierpieć, a on już zaczął mieszać mi w głowie.
___________________________________________________
No hej :)
Jest kolejny, dotarliśmy do momentu, gdzie zaczyna się brutalna akcja :D
Ostatnio jestem bardzo zajęta, więc nie wiem kiedy znajdę czas na dodanie kolejnego rozdziału :/ W każdym razie- zaglądajcie tu by się przekonać.
Jeśli czytasz- zostaw po sobie komentarz, proszę! :)
Kocham xx